Dorosłość… Kończymy szkoły, pozostawiamy w tyle chaos dorastania, pozbywamy się znienawidzonych pryszczy, zapominamy o szaleństwach młodości. Przed nami całe życie – pewne, stateczne, zorganizowane, ale nie pozbawione zabawy i przyjemności. Tak! Przecież należy do nas! Sami decydujemy, jak będzie wyglądało! Czy aby na pewno?
A może wcale nie jestem „dziewiątką”, a zaledwie „słabą siódemką”? Może gdzieś tam czeka „szóstka”, z którą „moglibyśmy zostać silną dziewiątką, razem”. Ale zapatrzeni w swoje wyobrażenie dorosłości, tracimy się z oczu. Chwilę potem los obsadza nas w „najromantyczniejszym filmie na świecie”, ale nie dostajemy w nim głównej roli, a jedynie „niewielką drugoplanową rólkę” i zostajemy „w żółtym szeregowym domu z dziecięcymi rowerkami leżącymi na podjeździe”, a on pielęgnuje to niezwykłe uczucie, które narodziło się „przy barierce nad stawem podczas podróży służbowej do Kopenhagi”…
Książkę znajdziesz TUTAJ: